Pierwsza hortensja jaka zamieszkała w moim ogrodzie to Hydrangea arborescens "Annabelle"
Kupiłam ją pod wpływem impulsu nic o niej nie wiedząc.
Posadziłam oczywiście nie w takim miejscu jak należy, ale o dziwo do dziś tam rośnie i ma się dobrze :)
Ma bardzo duże i ciężkie kwiatostany i dlatego niestety lubi pokładać się i łamać - zwłaszcza w czasie deszczu lub wiatru.
Radzę sobie podwiązując ją, jednak nie zawsze to pomaga.
Te koronkowe białe głowy mają w sobie coś niezwykłego ... coś co elektryzuje magicznym wyglądem.
OdpowiedzUsuńTak, to prawda :)
OdpowiedzUsuńWitaj w gronie hortensjomaniaczek :)))